Apple ostatnio nie idzie najlepiej w kwestii aktualizacji oprogramowania i dostarczania nowości na premierę. A jak wynika z najnowszych informacji podanych przez Marka Gurmana – będzie jeszcze gorzej.
Aktualizacje oprogramowania i wiele lat wsparcia to w oczach wielu komentatorów jedna z największych zalet ekosystemu Apple. Wielu, bo nie wszystkich. Nie brakuje ludzi, którzy oskarżają Apple o sztuczne postarzanie urządzeń, bo choć nowy iPhone był niezwykle szybki i bezproblemowy, po kilku aktualizacjach systemu widocznie zwolnił. Stąd też byliśmy już kilkukrotnie świadkami potyczek sądowych w tym klimacie.
iOS w ostatnich latach ma dodatkowo więcej problemów. Apple zdarzyło się wydać bubla, który średnio nadawał się do użytku. Błąd na błędzie, regularne problemy z użytkowaniem i walka o minimalizowanie strat. Dlatego też w kolejnych latach gigant z Cupertino zwolnił i postawił na wyższą kontrolę jakości oferowanych rozwiązań i nowości. Okazuje się jednak, że tutaj wszystko powoli rozwleka się w czasie i zapowiadane na czerwcowej konferencji WWDC zmiany w dużej mierze nie trafiają do użytkowników wraz z nowym systemem. Już teraz w temacie nie jest kolorowo, a jak informuje Mark Gurman w swoim najnowszym wpisie — z jego informacji wynika, jakoby w tym roku sytuacja miała wyglądać jeszcze gorzej.
Apple nie wyrabia się z nowościami w iOS. Na nowe funkcje będziemy czekać wiele miesięcy po premierze systemu
Warto mieć na uwadze, że to wczesne informacje które trafiają do nas na kilka miesięcy przed oficjalnymi zapowiedziami iOS 19 — i na jakieś 10 miesięcy przed premierą systemu. Patrząc jednak na to, jak sprawy mają się z iOS 18 — raczej nikt nie będzie zaskoczony, jeżeli informacje te znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości. Na tegorocznym WWDC również zapowiedziano funkcje, które trafią do smartfonów nie wcześniej niż przyszłej wiosny wraz z iOS 18.4 (np. odświeżona Siri).
Przywykliśmy już w ostatnich latach do tego, że nowe wersje iOS najczęściej przynoszą nam jakieś kosmetyczne zmiany — i jest to regularna ewolucja systemu, a nie żadna wprowadzana w szybkim tempie rewolucja. Apple dawkuje nowości — co biorąc pod uwagę ich niewielką ilość ma… sporo sensu. Nie brakuje jednak niecierpliwych obserwatorów, którzy chcieliby, by wielkie nowości ogłaszane przez Apple trafiały w nasze ręce wraz z premierą nowych urządzeń. A wygląda na to, że tegoroczne rozłożenie wdrażania nowych funkcji jest tylko preludium, bo w przyszłym roku sprawy mają mieć się jeszcze gorzej. A przynajmniej tak wynika z informacji, które uzyskał Mark Gurman.
Wynika z nich bowiem, że w przyszłym roku jeszcze mniej nowości gotowych będzie na start — i premiera lwiej części kluczowych nowości zostanie przesunięta do wiosny 2026, kiedy to iOS doczeka się wersji 19.4. A jakie to wielkie nowości? Cóż – na tę chwilę można poruszać się wyłącznie w oparach plotek, ale Apple ma rzekomo pracować nad nowymi algorytmami dla Siri, które „mają poradzić sobie z zapytaniami na poziomie ChatGPT i Gemini od Google”.
Nowości nowościami – ale z perspektywy użytkownika pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że nowe wersje systemu nie okażą się równie problematyczne, jak zdarzało im się to w przeszłości. I tak długo jak podstawy będą zachowane — na nowości mogę cierpliwie czekać…