
Do zdarzenia doszło na jednym z gospodarstw w podkieleckim Górnie. Według ustaleń RMF FM chłopiec przebywał w domu pod opieką ciotki. Jego ojciec w tym czasie pracował na zewnątrz, w obrębie posesji.
W pewnym momencie 10-latek opuścił dom i udał się do stodoły, gdzie zaparkowany był ciągnik rolniczy. W pojeździe znajdowały się kluczyki, co umożliwiło dziecku uruchomienie maszyny. Po włączeniu silnika chłopiec ruszył pojazdem, jednak po przejechaniu zaledwie kilkunastu metrów stracił panowanie nad maszyną.
Zsunął się z siedzenia i wpadł pod koła ciągnika. Skala obrażeń okazała się poważna. Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który przetransportował chłopca do szpitala w stanie ciężkim.
Walka o życie. Lekarze informują o stanie dziecka
Jeszcze tego samego dnia lekarze przekazali pierwsze informacje na temat stanu zdrowia 10-latka. Choć początkowo jego życie było zagrożone, poranne komunikaty przyniosły nieco więcej nadziei.
„Stan dziecka jest stabilny” – poinformowali lekarze.
To oznacza, że chłopiec przeszedł najprawdopodobniej pierwsze fazy intensywnej opieki medycznej i jego funkcje życiowe są utrzymywane na względnie stałym poziomie. Nadal jednak nie wiadomo, jak poważne są jego obrażenia i czy istnieje ryzyko trwałych konsekwencji dla jego zdrowia.
Czy doszło do zaniedbania?
Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach rozpoczęli śledztwo w sprawie wypadku. Kluczowe będzie ustalenie, czy w gospodarstwie zachowano wszelkie środki ostrożności, a przede wszystkim – czy nie doszło do rażących zaniedbań w opiece nad dzieckiem.
W pierwszej kolejności funkcjonariusze przebadali zarówno ciotkę, która w chwili zdarzenia miała opiekować się chłopcem, jak i jego ojca. Obie osoby były trzeźwe.
Śledczy analizują obecnie, dlaczego w ciągniku znajdowały się kluczyki oraz czy można było temu wypadkowi zapobiec, gdyby maszyna była zabezpieczona zgodnie z zasadami bezpieczeństwa.
Czytaj też:
Tragedia w Starej Wsi. Nowe informacje o postrzelonej 72-latceCzytaj też:
Jeden papieros wystarczył. Kobieta podpaliła grecką wyspę