
Donald Trump został zapytany przez dziennikarzy o sytuację na Wschodzie Europy. Chodzi oczywiście o wciąż trwającą wojnę w Ukrainie, którą przed trzema laty rozpoczęła Moskwa. Niedawno rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną, a wojsko zdecydowało o ich zestrzeleniu. Runęły więc na terytorium naszego państwa – m.in. na Ziemię Świętokrzyską. Do zdarzenia doszło w nocy z wtorku na środę (z 9 na 10 września).
Przywódca Stanów Zjednoczonych został zapytany o incydenty. Przyznał, jakie ma obecnie odczucia względem rosyjskiego dyktatora. Zanim je zacytujemy, warto przypomnieć, że niecały miesiąc temu doszło do spotkania prezydentów USA i Rosji w Anchorge (w stanie Alaska). Dla gościa, którego z uśmiechem na ustach powitał Trump, rozwinięto specjalnie czerwony dywan, by mógł się po nim przejść – zaraz po opuszczeniu pokładu samolotu.
Trump przyznał, że „jego cierpliwość do rosyjskiego przywódcy Władimira Putina szybko się kończy”. Mówiąc o trudnej sytuacji, z którą zmierzyć musiała się Warszawa, wskazał, że „nie chce nikogo bronić”. – Te drony zostały zestrzelone. W ogóle nie powinno być ich w pobliżu Polski – podkreślił.
Trump o „gigantycznej nienawiści” między Zełenskim a Putinem
Reporterzy FN stwierdzili w rozmowie z Trumpem, że winą za to, iż konflikt zbrojny na Wschodzie Europy wciąż trwa, obarczyć należy Putina. Trump nie zaprzeczył, ale wskazał inny powód – trudne relacje między dyktatorem a prezydentem Ukrainy – Wołodymyrem Zełenskim. Stwierdził, że jest między nimi „gigantyczna nienawiść”.
Trump użył też frazeologizmu, by wyjaśnić relacje między głowami państw, przedstawicielami Moskwy i Kijowa. – Do tanga trzeba dwojga – wskazał i zaczął tłumaczyć, że ciężko jest zachęcić strony do tego, by wypracowały satysfakcjonujących wszystkich kompromis, który zakończyłby wojnę.
„To głównie ich problem”
Przywódca USA zapowiedział też, że Amerykanie „bardzo mocno uderzą sankcjami na banki i ropę oraz cłami”. Po chwili przypomniał, że „już to zrobił – zrobił dużo”. Zakończył jednak, stwierdzając, że ostatecznie nie jest to konflikt Amerykanów, ale – „problem Europy”. – Pamiętajcie – zaznaczył.
Czytaj też:
Sikorski w Kijowie spotkał się z Zełenskim. „To nie pomyłka”Czytaj też:
Zaskakujący sygnał z Białorusi. Były szef BBN wyjaśnia: Wojskowi to wiedzą