
Na posiedzeniu Sejmu w środę 24 września posłanka Razem Marcelina Zawisza kolejny raz poruszyła kwestię kilometrówek. – Zdaje się, że w tej izbie są projekty trudne do uchwalenia, są prawie niemożliwe i są takie, których ruszyć się nie da. Jednym z nich jest kwestia kilometrówek – zaczęła polityk. Zawisza przypomniała, że „w tej izbie były wielokrotne zapewnienia, że kwestia kilometrówek zostanie uregulowana”.
– Jak rozumiem, pan marszałek zwrócił się z pytaniem, czy ta sprawa będzie uregulowana, ale no cóż, chętnych do pracy pan nie znalazł, panie marszałku, bo zrezygnowanie z 50 tysięcy rocznie to jednak jest duże zobowiązanie, prawda, szanowni państwo? Mieliśmy zobowiązanie pana premiera, że ureguluje to wśród ministrów. I co widzimy? – zaczęła posłanka partii Razem.
Marcelina Zawisza nie gryzła się w język ws. kilometrówek. Zaczęła wymieniać nazwiska ministrów
Następnie wymieniła poszczególnych polityków. – Henryk Kiepura, łącznie kilometrówka i wynajem samochodu – 102 tysiące, Paweł Bejda – prawie 86 tysięcy, Cezary Tomczyk – 81 tysięcy, Michał Gramatyka – 56 tysięcy i Robert Kropiwnicki – 54,7 tysiąca. Panie pośle Kropiwnicki, pan to się nie może powstrzymać, co? Jeśli chodzi o pana, to warto przypomnieć, że również jest pan jednym z rekordzistów, jeśli chodzi o wykorzystanie lotów – mówiła Zawisza.
Następnie zwróciła się do Szymona Hołowni, aby regulować sprawę twierdząc, że „sytuacja jest skandaliczna”. – W sprawie kilometrówek moja ocena jest jasna. Jesteście państwo wszyscy, my posłowie, osobami zaufania publicznego. Nam się powierza w ręce miliardy złotych, gdy głosujemy nad budżetem, a więc rozumiem, że oczekuje się od nas i ma się prawo oczekiwać, że również w tysiącach złotych będziemy tym majątkiem gospodarowali – rozpoczął marszałek Sejmu.
Szymon Hołownia o „robieniu wałków”
– Ja nie będę czuł się policjantem poselskim, który ma teraz państwa w jakikolwiek sposób zmuszać do tych czy innych zachowań. Wy odpowiadacie swoim sumieniem przed swoimi wyborcami. Jeżeli robicie, przepraszam, powiem to wprost, wałki na kilometrówkach albo na biurach poselskich, to was ludzie nie wybiorą w następnej kadencji i każdy z was ma z tego pełną świadomość – dodał Hołownia.
– Natomiast co do kilometrówek, podjąłem pewne prace dotyczące tego, żebyśmy uzyskali też zgodę w tej izbie, żeby był pewien limit, co do którego jest oczywiste, że trzeba się rozliczać fakturami, a będą też takie podróże poselskie, które będą podejmowane w terenie, w których naprawdę będzie trudno uzyskać pełną informację, bo będzie się jechało w dwa czy trzy miejsca. Taka jest specyfika wykonywania naszego mandatu – kontynuował marszałek Sejmu.
Będzie limit ws. rozliczania posłów z przejazdów samochodem?
Hołownia zaznaczył, że „jest za wprowadzenie limitu, do którego trzeba będzie się rozliczać”. Dodał, że decyzję w tej sprawie zostawia swojemu następcy i samym posłom, bo „biorą odpowiedzialność za warunki wykonywania swojego mandatu”. – Jeżeli chodzi o kwestie kilometrówek i rozliczeń, każdy z was musi to wziąć na swoje sumienie. Takie jest moje zdanie w tej sprawie i pani posłanko, proszę o przyjęcie tego do wiadomości – zakończył marszałek Sejmu.
Czytaj też:
Spięcie w Sejmie. Matecki zarzuca rządowi cenzurę. Wicepremier z mocną odpowiedziąCzytaj też:
Polacy o zakazie sprzedaży alkoholu. Wymowne wyniki sondażu