Skip to main content

Słyszałem tłumaczenie, że „bezpieczniki wywaliły”. Nawet jeżeli tak by się miało stać, to trwałoby to kilka minut, dosłownie, nawet jeżeli trzeba byłoby ręcznie to włączyć” – mówił w rozmowie z Emilią Wierzbicki i Wojciechem Biedroniem na antenie Telewizji wPolsce24 Robert Bąkiewicz, lider Ruchu Obrony Granic, był prezes Stowarzyszenia „Marsz Niepodległości”, komentując „awarię” oświetlenia podczas Marszu Niepodległości.

Podczas Marszu Niepodległości, w którym brało udział być może nawet 300 tysięcy osób nagle zgasły latarnie na Moście Poniatowskiego. Sprawa ta wzbudziła ogromne oburzenie i uzasadnione pytania.

Warszawski ratusz przekazał portalowi wPolityce.pl, że rzekomo „wynikało z awarii”, a ponadto nie ma to miejsca pierwszy raz.

CZYTAJ TAKŻE: Dlaczego zgasły latarnie na Marszu Niepodległości? Warszawski ratusz tłumaczy się bezpiecznikiem: To awaria, która zdarzyła się kolejny raz

Bąkiewicz nie wierzy

Sprawę na antenie Telewizji wPolsce24 skomentował Robert Bąkiewicz, lider Ruchu Obrony Granic, był prezes Stowarzyszenia „Marsz Niepodległości”.

Mój ojciec jest fachowcem w sprawach elektrycznych, ja się wychowywałem przy tym, mam nawet jakieś uprawnienia elektryczne,. Słyszałem tłumaczenie, że „bezpieczniki wywaliły”. Nawet jeżeli tak by się miało stać, to trwałoby to kilka minut, dosłownie, nawet jeżeli trzeba byłoby ręcznie to włączyć

— wskazał.

Jest to technicznie niemożliwe, ale z drugiej strony znając specyfikę władz Warszawy i ich małość, to myślę, że zrobiono to po prostu celowo

— zaznaczył.

Liczono na to – ten marsz się kończył, ludzie się rozchodzili, to dużo łatwiej jest o sprowokowanie jakiejś sytuacji. Nie było już prezydenta, wcześniej było to zagrożenie, że to może wywołać jakieś… A fajnie było coś zrobić, mieć jakieś materiały, gdyby doszłoby do czegoś takiego i myślę, że to mogło mieć taką intencję

— stwierdził.

CZYTAJ TAKŻE: Obrzydliwy wpis Szczepkowskiej. Obrażała Polaków biorących udział w Marszu Niepodległości. Prezydenta Nawrockiego porównała do… Hitlera

Policja po stronie marszu

Robert Bąkiewicz zabrał także głos na temat działań policji podczas Marszu Niepodległości.

Wydaję mi się, że policja dostała po prostu rozkaz poszukiwania środków pirotechnicznych

— zauważył.

Było tego stosunkowo niewiele. Rozmawiałem z tymi policjantami. Wydawało się, że ci policjanci nie byli chętni do tej roboty

— dodał.

Mogę powiedzieć tak – policja jest po naszej stronie, zdecydowanie

— wskazał Robert Bąkiewicz.

CZYTAJ TAKŻE: Marsz Niepodległości spokojny jak nigdy. Przyznał to sam Kierwiński. Frekwencja? Rekordowa. Organizatorzy mówią o 300 tys.!

as/wPolsce24