Skip to main content

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Matecki po dwóch miesiącach opuścił areszt w Radomiu! Wcześniej prokurator przyjął poręczenie majątkowe, a następnie wydał nakaz zwolnienia podejrzanego posła PiS Dariusza Mateckiego z aresztu.

Dariusz Matecki był gościem Telewizji wPolsce24, gdzie opowiedział o tym, co spotkało go w areszcie.

Wola Tuska i Bodnara

Polityk podziękował Telewizji wPolsce24 „za mówienie prawdy”.

Dziękuję za to, że jesteście. Dziękuję za to, że jesteście tą strefą demokracji w Polsce. Dlatego ci ludzie chcą was zniszczyć

— powiedział, wskazując na postacie Donalda Tuska i Adama Bodnara, które znajdowały się w tle.

To ci sami ludzie, którzy chcieli, żebym siedział w więzieniu. Ten krzyczał, że będę siedział. Ten to jest właściwie oczywiste… Nawet teraz pisze, że ciąg dalszy nastąpi. To była polityczna wola tych dwóch osób, ale nie tylko. Tu jeszcze powinien być pewien mecenas. Tu jeszcze powinna być pewna posłanka z Pomorza Zachodniego. Bardzo wiele osób w Platformie Obywatelskiej chciało, żebym siedział i ta ich chęć przerodziła się w fikcyjne, fałszywe zarzuty, na które odpowiadałem już na komisji immunitetowej

— wskazał.

Rodzina

Dariusz Matecki wskazał, że zaraz po rozmowie jedzie do swoich rodziców, ponieważ nie miał jeszcze okazji się z nimi zobaczyć.

Stwierdziłem, że trzeba podziękować tym wszystkim ludziom, którzy przez te dwa miesiące naprawdę mnie totalnie wspierali, poza rodzicami. Rodziców mam najwspanialszych na świecie. Mam najwspanialszą żonę, synka. Oni walczyli o to też, żebym żebym wyszedł. Oni robili wszystko, żebym wyszedł i jak tylko wrócę do Szczecina, to nie zamierzam się praktycznie ruszać z domu, tylko spędzać z nimi czas, być z nimi. To jest naprawdę potężna tęsknota. Dwa miesiące bez najbliższej rodziny, nawet bez możliwości kontaktu, bo to jest niezwykle ważne

— powiedział.

Polityk ujawnił, że podczas swojego pobytu w areszcie mógł zadzwonić do swojej mamy tylko raz na 10 minut i stało się to dopiero wtedy, gdy media nagłośniły, że zabrano mu możliwość kontaktu. Wskazał, że to prawdopodobnie Adam Bodnar jest tym człowiekiem, który chciał, żeby w ten sposób się nad nim znęcano, żeby próbowano go złamać.

Do mamy raz w ciągu dwóch miesięcy. To jest wszystko. Do żony ani razu. Ale to, co  jest też ważne, listy od matki do syna, chowane pewnie w szufladzie prokuratury specjalnie, nawet kartki na święta, chowane te listy, nie wiadomo po co tak naprawdę, bo tam nie było nic o sprawie. Tam był opis tego, co mój synek robił. To jakie nowe słowo powiedział, kiedy mnie nie było

— przekazał.

Wsparcie dla mediów

Dariusz Matecki raz jeszcze podziękował za wsparcie.

Dla mnie to jest niezwykle ważna rzecz, żeby podziękować tym wszystkim widzom Telewizji wPolsce24, całej redakcji, całemu zapleczu, tak jak pisałem w tej kartce świątecznej, która była kilkukrotnie przytaczana tutaj na antenie, całemu zapleczu, wszystkim widzom. Dziękuję pięknie za to, że mnie, szanowni państwo, wspieraliście, modliliście się też za to, żebym żebym wyszedł, bo to naprawdę dodawało sił i to było czuć. Ta akcja Szymona Szeredy, że w Wielkanoc przyjechał z wielkanocnym koszyczkiem w sytuacji, kiedy człowiek nie wie czy wyjdzie, bo ja nie zdawałem sobie sprawy z tego, czy zaraz wyjdę. Dopiero później się dowiedziałem

— mówił.

I widok tego, że ktoś jedzie ze wsparciem, ktoś poświęca czas w Wielkanoc, był naprawdę bardzo budujący

— wskazał.

Słowa Romanowskiego

Podczas rozmowy wyemitowane zostały słowa Marcina Romanowskiego, który zwrócił się do Dariusza Mateckiego.

Matecki podkreślił, że nie wie, czy może kontaktować się z Romanowskim, ponieważ w sądzie w zasadzie dowiedział się tylko o wysokości kaucji, nic więcej.

Też już media podają jakieś kłamstwa, że jakiś biznesmen za mnie wpłacił, rodzina się pewnie napożyczała, kredytów nabrała, bo mam rodziców emerytów, nie jakichś super majętnych. A już lewicowe media piszą, że jakiś biznesmen za mnie zapłacił, żeby od razu kłamać. Po prostu nie wiem. Mam zakaz opuszczenia kraju i nakaz meldowania się na komisariacie policji raz w tygodniu. Nie ma nic o zakazie kontaktu

— wskazał.

Nie było tam nic o zakazie kontaktu, więc tak naprawdę ja nie wiem. No czekam panie prokuratorze, panie Bodnar, czy nie wiem kto tam, panie Giertych, nie wiem kto tam dzisiaj decyduje. Wyślijcie mi jakąś listę z kim nie mogę się kontaktować, bo szczerze mówiąc w tej chwili boję się do kogokolwiek odezwać, bo nie wiem z kim mam zakaz kontaktu

— powiedział.

Polityk wskazał, że być może zapomnieli o tym, albo to kolejne niedociągnięcie z ich strony.

Cały ten wniosek o odebranie immunitetu, to było jedno wielkie nieporozumienie. To były kłamstwa po prostu

— wskazał i przywołał sprawę Lasów Państwowych.

Totalnie ich zmiażdżyłem, pokazując setki stron mojej pracy i on to wysyła do sądu, mając świadomość, że to jest nieprawda. Tam było napisane, że ja ani dnia nie pracowałem. Ten prokurator tak naprawdę skłamał wprost, wiedząc o tym, że kłamie

— kontynuował.

Chciałbym się odnieść jeszcze do pana Marcina Romanowskiego. Pierwszy raz mogę wyrazić głębokie wyrazy współczucia z powodu tego, co się stało, z powodu śmierci taty. I ta śmierć, to jest dla mnie oczywiste, kto jest za nią winny. Winne jest po prostu prześladowanie polityczne. W przypadku Marcina Romanowskiego to było totalnie nielegalne zatrzymanie posła opozycji. To, że Marcin wyjechał… powiem szczerze, rozumiem argumentację jego wyjazdu, bo on miał zarzuty jeszcze bardziej absurdalne ode mnie. Ja też mogłem, mówiłem to przed zatrzymaniem, ja mogłem wyjechać, mogłem wylecieć do Stanów, na Węgry, nie chciałem i nie zamierzam

— podkreślił.

Dalsza praca

Dariusz Matecki podkreślił, że nigdzie się nie wybiera.

Wracam do pracy. Wracam do pracy parlamentarnej. Mnie mieszkańcy Szczecina wybrali po to, żebym pracował w Sejmie. No niestety jesteśmy w opozycji. Nie możemy dalej budować Polski tak, jak budowaliśmy, ale naszą misją w tej chwili, naszą naszym zadaniem jest kontrola tych ludzi, którzy teraz rządzą. I ja z samego aresztu wysłałem 53 bodajże interpelacje i zapytania w kluczowych sprawach, bieżących sprawach, oglądając między innymi waszą telewizję, dowiadując się o tym, co się stało w Zgorzelcu, ta prowokacja, dowiadując się o tym, co stało się w Oleśnicy

— mówił.

To jest dla mnie coś, czego ja nie mogę po prostu przeżyć. Słuchając tego, będąc w areszcie, mimowolnie popłynęły mi łzy. Dziecko w dziewiątym miesiącu ciąży zamordowane zastrzykiem w serce w kraju niby demokratycznym, w środku Europy. Dziecko, które mogło żyć. To jest dla mnie coś niebywałego. Mam przed oczami to, jak trzymałem mojego synka, kiedy się urodził na rękach i po prostu mi szarpią nerwy. Wręcz jak pomyślę, że przez koalicję tych ludzi pani Leszczyna mogła wydać ten niezgodny z konstytucją akt dopuszczający zabijanie dzieci z powodu świstka papieru od psychiatry czy od psychologa

— wskazał.

Prawdziwe cele

Dariusz Matecki został zapytany o to, czy wierzy w wymiar sprawiedliwości.

Pan Adam Bodnar napisał na Twitterze, że nie wiedzą, czy skierują akt oskarżenia przecież do sądu. Ja jestem osobą niewinną, bo każdy z tych sześciu zarzutów dla mnie jest naprawdę fikcyjny, zupełnie fikcyjny. Więc gdybym wierzył rzeczywiście, że ci ludzie służą praworządności, prawu, sprawiedliwości, to bym uwierzył w to, co on pisał, że oni nie skierują w ogóle aktu oskarżenia do sądu, bo tam nie ma za co skierować aktu oskarżenia. To wszystko są kłamstwa

— powiedział.

Poseł PiS zwrócił jednak uwagę, że jest on przez nich nienawidzony i zrobią oni wszystko, aby wylądował on w więzieniu czy dalej w areszcie.

I nie tylko ja, ale też minister Ziobro, też być może Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki. To jest to, o czym wielokrotnie mówił Mariusz Gosek, tutaj również na antenie w Polsce 24, że oni mają całą listę posłów, których chcą pozamykać. Oni chcą zniszczyć opozycję, oni chcą zniszczyć demokrację. Już zniszczyli demokrację, a teraz chcą zamknąć państwa telewizję, zamknąć Republikę, zniszczyć Radio Maryja, zniszczyć telewizję Trwam, pozamykać posłów i żeby ludzie mieli wybór taki jak za PRL-u. Macie listę: Stronnictwo jakieś Demokratyczne, jakieś Zjednoczenie Ludowe, PZPR, to teraz macie Platforma Obywatelska, Polska 2050 i PZPR-Lewica

— wskazał.

Wybory prezydenckie

Polityk przestrzegł, że istnieje ryzyko, że obecne władze, patrząc na sondaże, będą chciały sfałszować zbliżające się wybory prezydenckie. Zaapelował ponadto o to, aby głosować na Karola Nawrockiego w najbliższych wyborach, co sam też będzie robił.

Moim kandydatem jest Karol Nawrocki i zachęcam państwa do tego, żeby uczestniczyć w tym zbliżającym się spotkaniu

— wskazał, mówiąc o konwencji.

Im dłużej oglądam Karola Nawrockiego, tym bardziej wierzę, że on wygra, bo to jest naprawdę świetnie merytorycznie przygotowany Polak, patriota

— mówił.

Te wybory nie są uczciwe, bo odebrano PiS-owi, który popiera Karola Nawrockiego finansowanie kampanii

— powiedział.

Je… PiS

Dariusz Matecki opowiedział także o traumatycznych przeżyciach, których doświadczył w areszcie.

Ostatni tydzień byłem w szpitalu, bo wykryto u mnie zmiany nowotworowe. Zupełnie nic z tym nie zrobiono, prawdopodobnie też celowo, ale na ostatni tydzień nic z tym nie zrobili, a przenieśli mnie na zwykłą celę wśród przestępców takich prawdziwych przestępców i ja codziennie słuchałem je… PiS i je… Mateckiego, zabijemy cię i tak dalej. Ja tam się nie kontaktowałem z więźniami, bo te piosenki typu je… PiS, to takie jak na Campusie Polska śpiewali Nitras ze Szłapką, więc ja z takimi ludźmi nie chcę mieć nic wspólnego

— powiedział.

Oburzająca historia

Matecki opowiedział też historię, która spotkała go w szpitalu.

Państwo też pokazywaliście te zdjęcia ze szpitala moje. To dlaczego zostało to zrobione? Dlatego, że oni chcieli zrobić taką pokazówkę jak z księdzem Olszewskim, czyli księdza Olszewskiego wystawili gdzieś specjalnie w kajdankach na stacji benzynowej, w moim przypadku to był szpital. To nie było badanie związane z tymi problemami z żołądkiem. To było inne badanie – kolonoskopia, którą też miałem wcześniej zaplanowaną. Też wiele, wiele miesięcy na to czekałem i kilkunastu funkcjonariuszy, w tym czterech z długą bronią przez cały szpital pełen ludzi ze mną w kajdankach szło specjalnie odsuwając ludzi na ściany. Pokazóweczka i jednocześnie to żeby ci ludzie mogli mi robić zdjęcia. Kilka osób do mnie machało „powodzenia panie Matecki”. No ludzie kompletnie mi nieznani, gdzieś w Radomiu

— mówił.

To była sytuacja skrajnie kompromitująca, gdzie ja poseł opozycji mam iść w kajdankach w szpitalu przy obstawie kilkunastu funkcjonariuszy. No to coś nie do pomyślenia, ale idziemy dalej. W czasie tego badania musiałem poprosić lekarza, żeby on poprosił funkcjonariuszy, żeby w czasie badania mi ściągnęli kajdanki. Czterech funkcjonariuszy z długą bronią było w gabinecie, kiedy wykonywano mi podczas narkozy kolonoskopię. Jakbym co najmniej kogoś zamordował, był jakimś terrorystą. Nie przejawiam agresji. To do mnie przejawiają agresję dziennikarze. Tak, jak Wojciech Czuchnowski, który już chyba może z powrotem wchodzić do Sejmu

— wskazał.