Liderzy czterech z pięciu partii w parlamencie Grenlandii podpisali w piątek umowę koalicyjną o utworzeniu rządu. Premierem zostanie 33-letni Jens-Frederik Nielsen, przewodniczący liberalnej partii Demokraci.
Demokraci popierają dążenie do niepodległości wyspy, ale dopiero po uzyskaniu niezależności ekonomicznej. – Chcemy jak najszybciej rozpocząć rozmowy z władzami Danii na temat zwiększenia naszych praw, abyśmy byli traktowani na równi z Duńczykami – oświadczył Nielsen.
W umowie koalicyjnej podkreślono, że „Grenlandia należy do jej mieszkańców„, a w sprawach międzynarodowych dotyczących Arktyki to rząd Grenlandii, a nie Kopenhaga powinien mieć decydujący głos. W rozdziale dotyczącym bezpieczeństwa zapewniono, że wyspa jest częścią „sojuszu zachodniego”.
J.D. Vance już na Grenlandii. Odwiedzi bazę wojskową USA
W opozycji pozostanie jedynie partia Naleraq, opowiadająca się za szybkim ogłoszeniem niepodległości od Danii i popierająca bliską współpracę z USA.
Do zawarcia umów o utworzeniu nowego rządu doszło po trzech tygodniach negocjacji w chwili, gdy do amerykańskiej wojskowej bazy kosmicznej Pituffik na Grenlandii zmierzała amerykańska delegacja z wiceprezydentem J.D. Vance’em. BBC donosi, że samolot Air Force 2 z Vance’m wylądował w Pituffik w piątek po południu.
Nielsen, który nie ma doświadczenia w polityce zagranicznej, był w latach 2020-21 w rządzie Grenlandii ministrem pracy i zasobów mineralnych. Polityk ukończył nauki społeczne na Uniwersytecie Grenlandzkim, jest także wielokrotnym mistrzem wyspy w badmintonie.
Niespodziewany zwycięzca i szeroka koalicja na Grenlandii
Kierowana przez niego partia Demokraci nieoczekiwanie wygrała wybory, zdobywając 29,9 proc. poparcia. W 31-mandatowym parlamencie wspólnie z koalicjantami będzie mieć 23 mandaty, 75 proc. głosów. W skład koalicji wejdą przedstawiciele rządzących do tej pory ugrupowań: lewicowego Inuit Ataqatigiit (IA) oraz socjaldemokratycznej partii Siumut. Czwartą partią w rządzie będzie konserwatywna Atassut, która opowiadała się za zachowaniem związków z Danią.
Według komentatorów powstanie rządu opartego na tak szerokiej koalicji związane jest z presją po wypowiedziach prezydenta Donalda Trumpa o konieczności przejęcia Grenlandii przez USA. Z drugiej strony, jak zauważa się, pewnym niebezpieczeństwem jest pozostanie w opozycji jedynie partii opowiadającej się za zbliżeniem ze Stanami Zjednoczonymi. W przypadku niepowodzenia rządzących, za cztery lata ugrupowanie to będzie mieć większą szansę na dojście do władzy.
Życzenia powodzenia nowemu rządowi złożyła premier Danii Mette Frederiksen, wzywając, aby partie koalicji pokazały „siłę demokracji”.