Skip to main content

Pentagon, pod kierownictwem sekretarza obrony Pete’a Hegsetha, wstrzymał dostawy kluczowej broni, powołując się na „obawy” dotyczące wyczerpania zapasów USA. Zamrożenie obejmuje pociski przechwytujące Patriot, amunicję NASAMS, pociski Stinger oraz precyzyjnie kierowane rakiety GMLRS — systemy, na których Ukraina polega, aby chronić swoje miasta przed ostrzałem Moskwy. Nie jest to tylko przerwa; to kolejna zdrada, pogorszona przez biurokratyczną dwuznaczność. Obrona powietrzna Ukrainy jest nadwyrężona do granic możliwości.

Wymówka Waszyngtonu

Brakuje amunicji do systemów Patriot, zdolnych do zestrzelenia rosyjskich hipersonicznych pocisków Kindżał. Tylko osiem jest sprawnych, a dwa są obecnie wyłączone z eksploatacji.

Niedobór systemów obrony powietrznej oznacza, że Ukraina nie ma innego wyboru, jak tylko przeznaczyć te mobilne systemy krótkiego zasięgu do ochrony gęsto zaludnionych ośrodków, takich jak Kijów, Sumy i Krzywy Róg. W ten sposób próbuje bronić się przed eskalacją rosyjskich ataków wymierzonych w ludność cywilną.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

W zeszłym miesiącu rosyjskie pociski balistyczne Iskander-M zabiły 35 osób w Sumach i 20 w Krzywym Rogu, w tym dziewięcioro dzieci. Nie są to cele wojskowe Putin celuje w place zabaw i kościoły, licząc, że terror złamie ducha Ukrainy.

Jaka jest wymówka Waszyngtonu? „America First” – mówi rzeczniczka Białego Domu Anna Kelly, jakby przetrwanie Ukrainy nie było fundamentem bezpieczeństwa NATO. Przegląd Pentagonu, przeprowadzony przez szefa polityki Elbridge’a Colby’ego, dotyczy amerykańskich zapasów pocisków przechwytujących Patriot, pocisków artyleryjskich 155 mm, pocisków Hellfire i GMLRS. Urzędnicy stwierdzili, że są one potrzebne gdzie indziej – na przykład do przeciwdziałania Iranowi lub Huti. Ale nie chodzi tu o logistykę, chodzi o ustępstwa.

Putin wie, że obrona Ukrainy jest słaba

Zamrożenie pomocy przez administrację Trumpa, zainicjowane w czerwcu, sygnalizuje gotowość do osłabienia Ukrainy, aby skłonić Moskwę do negocjacji. Sam Trump podczas szczytu NATO zastanawiał się nad wysłaniem rakiet Patriot, ale tylko wtedy, gdy będą „dostępne”. Tymczasem Putin śmieje się, wystrzeliwując w ciągu jednego weekendu 60 rakiet i 477 dronów, wiedząc, że obrona Ukrainy jest słaba.

Co gorsza, zachodnie ograniczenia dotyczące broni dalekiego zasięgu, takiej jak ATACMS — ograniczonej do uderzeń na terenie Ukrainy lub tuż za granicą Rosji — zmusiły Kijów do wykazania się kreatywnością.

Ukraińscy inżynierowie, znajdujący się pod ostrzałem, opracowali własne precyzyjne drony bojowe, takie jak UJ-26 Bober (Bóbr), które atakują rosyjskie magazyny amunicji i infrastrukturę. Te rodzime rozwiązania są imponujące, ale nie zastąpią siły ognia HIMARS-ów lub ATACMS-ów, które mogłyby zakłócić linie zaopatrzeniowe Rosji w głębi jej terytorium. Wiążąc ręce Ukrainie, Zachód zapewnia dalsze funkcjonowanie machiny wojennej Putina.

Oszałamiająca naiwność Waszyngtonu

Naiwność Waszyngtonu jest oszałamiająca. Administracja wydaje się wierzyć, że wstrzymanie pomocy złagodzi maksymalistyczne żądania Putina — żądania, które obejmują kapitulację Ukrainy i wycofanie się NATO. Jednak odpowiedź Rosji jest jasna: to intensyfikacja bombardowań. Rosja w samym tylko czerwcu wystrzeliła 5438 dronów i 239 pocisków.

Wezwania Trumpa do zawieszenia broni brzmią śmiesznie, gdy Putin odrzuca nawet częściowy rozejm, wykorzystując każde opóźnienie do ataków na cele cywilne. Minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha poinformował o 6000 bomb kierowanych zrzuconych w ciągu jednego miesiąca. To nie są negocjacje, to rzeź.

Biały Dom musi się obudzić. Los Ukrainy jest losem Europy. Klęska Ukrainy ośmieliłaby Putina do sprawdzenia determinacji NATO, zagrażając państwom bałtyckim i nie tylko.

Patrioty, NASAMS i GMLRS to nie tylko broń, to linia ratunkowa dla narodu walczącego o przetrwanie — i dla wschodniej flanki NATO. Każdy niedostarczony pocisk to życie cywilów, miasto zrównane z ziemią. Zwycięstwo Ukrainy nie podlega negocjacjom; jest zaporą przed odradzającym się imperium rosyjskim. Cynizm Waszyngtonu grozi nie tylko upadkiem Kijowa, ale także rozpadem samego sojuszu NATO.