Tinder nie ma ostatnio najlepszego czasu. Notowania całej spółki Match Group są coraz słabsze, a użytkownicy odchodzą od ich aplikacji. Najnowsza funkcja ma sprawić, że Tinder będzie skuteczniejszy w łączeniu ludzi w pary.
Popularna aplikacja randkowa Tinder wprowadza kolejne narzędzie oparte na sztucznej inteligencji. Nowa funkcja o nazwie „Chemistry” ma pomóc użytkownikom znaleźć bardziej trafne dopasowania, analizując ich osobowość i zainteresowania na podstawie… zdjęć z galerii telefonu. To najnowszy pomysł należącej do Match Group platformy, która w ostatnich latach zmaga się ze spadkiem liczby płacących subskrybentów.
Tinder brzytwy się chwyta
Zgodnie z informacjami zawartymi w najnowszym raporcie finansowym Match Group, „Chemistry” ma być interaktywnym narzędziem dopasowującym, które ma przeciwdziałać tzw. swipe fatigue, zmęczeniu niekończącym się przesuwaniem profili w lewo i w prawo bez żadnych dopasowań. Zamiast bombardować użytkowników setkami potencjalnych partnerów, aplikacja będzie prezentować mniej, ale bardziej dopasowanych kandydatów.
Nowa funkcja wykorzystuje sztuczną inteligencję, która – za zgodą użytkownika – uzyskuje dostęp do zdjęć zapisanych w pamięci telefonu. Algorytm ma analizować te obrazy, by lepiej zrozumieć styl życia, preferencje i osobowość właściciela. Dodatkowo Tinder planuje wprowadzić „interaktywne pytania”, które pomogą AI jeszcze dokładniej określić typ użytkownika i dobrać osoby o podobnym temperamencie czy zainteresowaniach.
„Chemistry” jest już dostępna w wersji testowej w Nowej Zelandii i Australii, a globalne wdrożenie planowane jest na kolejne miesiące. Według zapowiedzi firmy, nowa funkcja stanie się jednym z głównych elementów odświeżonego doświadczenia aplikacji, które ma zostać w pełni zaprezentowane w 2026 roku.
Grafika: depositphotos.com

