Skip to main content

W czwartym sezonie „Wiedźmina” umiera wiele postaci, które w książkach żyją i mają się dobrze. Adaptacja powieści Andrzeja Sapkowskiego uśmierciła m.in. Vesemira, mentora Geralta z Rivii. Showrunnerka serialu Lauren S. Hissrich miała wyjaśnić za pośrednictwem mediów społecznościowych, jaki był powód takiej decyzji.

„Wiedźmin” powrócił ostatnio z 4. sezonem, który – podobnie jak poprzednie dwie odsłony – zebrał mieszane oceny wśród krytyków oraz widzów. Fani sagi polskiego fantasty mieli okazję zobaczyć, jak w roli Geralta z Rivii radzi sobie następca Henry’ego Cavilla („Człowiek ze stali”), czyli australijski aktor Liam Hemswortha („Igrzyska śmierci”).
„Liam Hemwsworth z dwoma mieczami na plecach toczy walkę godną Don Kichota. W nowym „Wiedźminie” widać przebłyski tego, jaka od początku mogła być adaptacja prozy Andrzeja Sapkowskiego” – pisaliśmy w naszej recenzji, podkreślając, że tym razem showrunnerka Lauren S. Hissrich trzymała się bliżej materiału źródłowego, jakim był tom zatytułowany „Chrzest ognia”.
Śmierć Vesemira, Keiry Metz i Istredda w 4. sezonie „Wiedźmina”. Twórczyni tłumaczy
W 4. sezonie giną postaci, które w oryginale nie zginęły. Mowa tu o czarodziejkach Keirze Metz i Margaricie Laux-Antille, a także wiedźminie Vesemirze z Kaer Morhen oraz czarodzieju Istreddzie. Lauren S. Hissrich postanowiła skomentować te zmiany za pośrednictwem swojego profilu na Instagramie, o czym donosi serwis Redanian Intelligence.
Według ustaleń portalu twórczyni adaptacji „Wiedźmina” wyjaśniła we wpisie, że niektóre decyzje dotyczące śmierci bohaterów wiązały się z harmonogramem, a inne lepiej współgrały z prowadzoną przez nią i scenarzystów narracją.
„Nie każdy aktor jest dostępny wyłącznie dla nas, więc czasami, gdy go potrzebujemy, jest już zaangażowany w inny projekt. […] Czasami kończymy, zabijając (lub wypisując z serialu) postać tylko dlatego, że aktor jest już zajęty” – napisała (cytowana przez Redanian Intelligence).
Uśmiercenie postaci na ekranie – nawet jeśli były one drugoplanowe – wydaje się dość drastyczną decyzją. Weźmy pod uwagę, że Netflix ponownie obsadził Vesemira (najpierw grał go Kim Bodnia, a potem Peter Mullan) i tytułowego protagonistę. Równie dobrze scenarzyści mogli po prostu zapomnieć o istnieniu przynajmniej połowy z wymienionych wyżej bohaterów. Tylko śmierć Istredda ma fabularny sens.
„Wiele mówiłam o śmierci postaci, która nie pojawia się w książkach, ponieważ w 4. sezonie dotyczy ona Vesemira. Nie chodzi tu o szokowanie widzów, ale o szok z perspektywy postaci (red. przyp. – Yennefer). O to, jak śmierć zmienia ścieżkę lub motywację postaci – a z prawdziwego życia wiemy, że ma to ogromną moc” – czytamy we wpisie Hissrich.