
— Nie pozwolimy wilkom rozwijać się i wchodzić , gdzie konkurują z naszą działalnością — powiedział Macron podczas czwartkowej podróży do Aveyron, odnosząc się do ataków wilków na zwierzęta hodowlane rolników. — A to oznacza, że musimy, jak mówiąc skromnie, wybić ich więcej.
Dodał, że ludzie, którzy „wymyślają zasady i nie mieszkają ze swoimi zwierzętami w miejscach, w których są niedźwiedzie lub wilki, powinni spędzić tam dwie noce„. Doniesienia o atakach wilków na zwierzęta hodowlane we Francji wzrosły w ciągu ostatnich półtorej dekady, a w ostatnich latach odnotowano ponad 10 tys. zgonów rocznie.
W maju europosłowie zatwierdzili wniosek zmieniający dyrektywę siedliskową Unii Europejskiej, przenosząc wilka z listy gatunków „ściśle chronionych” do „chronionych”. Ułatwi to rolnikom w UE odstrzał wilków zagrażających ich stadom. Dyrektywa wejdzie w życie 14 lipca, dając państwom czas do stycznia 2027 r. na wdrożenie zmian w prawie krajowym.
Ten wysoce polityczny nacisk był prowadzony przez centroprawicową Europejską Partię Ludową w ramach kampanii mającej na celu zdobycie sympatii rolników przed zeszłorocznymi wyborami europejskimi. Stało się to osobistym projektem przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, której kucyk Dolly został zabity przez wilka w 2022 r.
Grupy ekologiczne twierdzą, że złagodzenie zasad ochrony jest niewłaściwą reakcją.
Jean-David Abel, szef francuskiej organizacji France Nature Environnement, w rozmowie z Franceinfo podkreślił, że Macron „angażuje się w wyjątkowy poziom populizmu, mówiąc całkowicie fałszywe rzeczy”.