Wiemy coraz więcej o nadchodzącym lecie i spodziewanej pogodzie. Najbliższe dni będą trudne, ale nie aż tak, jak na południu Europy, które dosłownie się gotuje. Prostą i przejrzystą, autorską, jak podkreśla, prognozę na najbliższe dni przygotował Tomasz Wasilewski z TVN24.
Zdaniem Wasilewskiego na początku tygodnia możemy spodziewać się temperatury „jeszcze umiarkowanej”, po której przyjdzie do nas „niedługa, ale bardzo intensywna fala upałów”. Jej kulminacja nastąpi w czwartek, gdy słupki rtęci mogą pokazać aż 37 stopni Celsjusza.
Gorąco, ale nie tak jak w innych krajach
Dodajmy tylko, że w gminie El Granado w Andaluzji w południowo-zachodniej Hiszpanii odnotowano wczoraj rekordową temperaturę w czerwcu: 46 stopni Celsjusza. Są już pierwsze ofiary śmiertelne upałów.
„Później, w czasie pierwszego lipcowego weekendu, nie będzie już upalnie, ale nadal ma być bardzo ciepło – do 28 stopni” – mówi Wasilewski. Dodaje, że kolejny tydzień zapowiada się bez ekstremalnej temperatury. „Będzie od około 20 stopni nad morzem do 26 stopni na południu Polski” – mówi.
Prognozuje, że później, w połowie lipca, w Polsce – szczególnie zachodniej – znów może zrobić się upalnie.
Jeśli chodzi o temperatury, na początku tygodnia będą one rosnąć z 20-26 stopni do 30-37 w czwartek. Potem stopniowo spadną do 21-26 i 23-28 w sobotę i niedzielę. W kolejny czwartek ma być z kolei nie gorąco, ale nawet chłodno. W niektórych rejonach kraju temperatura może spaść do 19 stopni.
Następne dni będą oznaczać stabilizację. Maksymalny zakres temperatur będzie się kształtował w zakresie 25-30 stopni, minimalny zaś w zakresie 20-24 stopnie.
Dodajmy, że autorska prognoza Tomasza Wasilewskiego nie odbiega znacząco od innych. Znamy też już prognozy na całe nadchodzące lato.