Pasażerowie tanich linii lotniczych prześcigają się w pomysłach, jak przechytrzyć restrykcyjną politykę bagażową. Kombinacji jest wiele – od obficie zapakowanych kieszeni bluz i spodni, po poszewki na poduszki wypchane ubraniami. Wystarczy kilogram nadbagażu, żeby uiścić sowitą opłatę.
Rzecz ma się podobnie z walizkami, które przekraczają wymiary. Nie dość, że poniesiemy koszty, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że nasz bagaż trafi pod pokład. Jak zapowiedział na konferencji prasowej prezes Ryanair, w najbliższym czasie kontrole staną się jeszcze bardziej rygorystyczne.
Kontrole na lotniskach. Koniec z upychaniem bagażu
Przewoźnik z Irlandii zwęża sortowniki służące do pomiaru bagażu podręcznego. Dotychczasowe mierniki były nieco szersze, dzięki czemu podróżni – odpowiednio upychając bagaż – mogli zabrać na pokład trochę większe torby.
– Polityka bagażowa jest taka sama od około 10 lat, lecz z biegiem czasu coraz więcej pasażerów myśli, że może sobie pozwolić na „prześlizgnięcie się” z bagażem. A my mówimy: nie, nie przejdziesz. Jeśli twój bagaż nie mieści się w limicie lub jego uchwyty są wysunięte, a koła wystają, nie wpuścimy cię na pokład, bo masz za duży bagaż. Takie są zasady – przestrzegaj ich i nie będzie problemu – oznajmił O’Leary.
Nowe mierniki mają wyraźnie zaznaczone linie i wymiary, co ma na celu uniemożliwienie jakiegokolwiek manewrowania bagażem. Jeśli jakaś część bagażu będzie wystawać poza zaznaczony obszar, trafi on pod pokład. Rozwiązanie jest obecnie testowane na lotnisku w Berlinie.
Zobacz również:
Szef przewoźnika zapewnił, że celem firmy nie jest pozyskanie dodatkowych wpływów z opłat za nadbagaż. – Opłaty dodatkowe stanowią około 30 proc. naszych przychodów, ale te za bagaż to mniej niż dwa proc. tych dodatkowych dochodów. To jest mikroskopijna część. Kiedy zaczęliśmy pobierać opłaty za bagaże 20 lat temu, nie chodziło nam o dodatkowy przychód. Po prostu nie chcieliśmy twojego bagażu –skwitował z nieskrywaną szczerością O’Leary.
Przypomnijmy, na pokład samolotu Ryanaira można zabrać bezpłatnie maksymalnie jedną sztukę bagażu podręcznego o wymiarach 40 x 20 x 25 cm. Wykupienie odpowiednich taryf umożliwia zabranie na pokład dwóch toreb kabinowych o wadze do 10 kg i maksymalnych wymiarach 55 cm x 40 cm x 20 cm, chyba że względy operacyjne wymagają od przewoźnika umieszczenia większej torby kabinowej w luku bagażowym.
Papierowe karty pokładowe odchodzą do lamusa
Michael O’Leary zapowiedział również zmiany dotyczące kart pokładowych. Już od maja, aby wejść na pokład samolotu, trzeba będzie posługiwać się mobilną kartą pokładową. Papierowe bilety będą akceptowane jedynie na lotniskach w Turcji, Maroku oraz Tiranie.
Zobacz również:
Pasażerowie podróżujący z pozostałych portów muszą pobrać na telefon aplikację i pokazać kartę cyfrową. A co w przypadku, gdy telefon nam się rozładuje? Przewoźnik uspokaja. Wystarczy dokument podróży – dane pasażera są wczytane w systemie, więc z wejściem na pokład nie będzie problemu.
– Gdy ogłaszaliśmy tę zmianę, z aplikacji korzystało tylko 65 proc. naszych pasażerów, teraz ten odsetek wynosi 85 proc., a od maja z aplikacji będą już korzystali wszyscy, w tym ja, bo jestem jedną z tych osób, które ciągle korzystają z papierowych kart pokładowych – podsumował O’Leary.