Nowy cel klimatyczny zaproponowany przez Komisję Europejską, który zakłada ograniczenie redukcji gazów cieplarnianych do 2040 r. do 90 proc. względem poziomu z roku 1990 budzi skrajne opinie. Obecna w środowym „Gościu Wydarzeń” minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska przyznała, że Polska nie poprze „tak przedstawionego” założenia.
– Z prostego powodu – nie jesteśmy na to gotowi i Komisja Europejska o tym wie. W mojej ocenie generalnie nie ma większości do tego celu – argumentowała szefowa resortu.
ZOBACZ: Szymon Hołownia: Należy zacząć obsadzać miejsca w Trybunale Konstytucyjnym
Głos w sprawie zabrał też wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, który skrytykował pomysł we wpisie w mediach społecznościowych. „Propozycja Komisji Europejskiej wskazująca nowy cel redukcji emisji CO2 do 2040 r. aż o 90 proc. jest, zdaniem PSL, absurdalna. Europa musi stawiać na obronność, odbudowę przemysłu i konkurencyjność, nie tracić czasu na wyznaczanie nierealnych wskaźników” – napisał.
Wiceminister reaguje na słowa Władysława Kosiniaka-Kamysza. „Jaki jest sens inwestowania?”
Ze stanowiskiem ministra obrony narodowej nie zgadza się wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała, który gościł w środowej „Debacie politycznej”. – Nie znam przestrzeni która byłaby bardziej zdominowana przez populizm, często mam wrażenie, że naprawdę podlewany przez rosyjskie pieniądze – wskazywał.
Polityk Polski 2050 przypomniał, że w czerwcu w Polsce udało się wyprodukować więcej energii z OZE niż z węgla. Przekonywał, że bardzo dobry sygnał i wskazywał, że należy konsekwentnie realizować politykę uniezależnienia energetycznego państw Europy od Rosji. Przyznał, że nie jest to możliwe bez inwestycji w OZE.
ZOBACZ: Minister Hennig-Kloska tłumaczy „efekt czkawki”: Wszystko jest do odrobienia
– Jaki jest sens dzisiaj inwestowania w bezpieczeństwo? Inwestowania miliardów złotych w bezpieczeństwo, w tej samej sytuacji, kiedy dalej miliardy będą płynąć głównie do Rosji, która rozgrywa Europę przez paliwa kopalne. To jest jakieś harakiri po prostu – mówił Mikołaj Dorożała.
„Zastanawiam się, jak długo on wytrzyma”. Polityk Polski 2050 o Kosiniaku-Kamyszu
Wiceminister wskazał, że okoliczności, w których Europa próbuje odcinać się od Rosji, jednocześnie kupując od niej paliwa kopalne są „schizofreniczną sytuacją”. Mamy albo wyjście takie, że będziemy inwestować w odnawialne źródła energii, będziemy redukować emisję i będziemy w stanie zbudować bezpieczeństwo Europy, albo będziemy wydawać pieniądze na jedno i będziemy pompować pieniądze do Rosji – mówił.
– Są w Polsce partie, które być może bezpośrednio czerpią z tego tytułu. Bo wie pani jak to działa – to KGB, to są takie historie. Przychodzi pan z teczuszką, co może się wydawać absurdalne, ale oni wiedzą dokładnie kto dziś ma jakie poglądy, i tak pan (Grzegorz) Braun, no co tu dużo mówić, jest tak użytecznym narzędziem dla propagandystów Kremla – przekonywał Dorożała.
ZOBACZ: Na termometrach prawie 40 stopni Celsjusza. Wydano ostrzeżenia
Odnosząc się bezpośrednio do słów Władysława Kosiniaka-Kamysza stwierdził, że obserwuje jego retorykę i dostrzega jej wyraźny „skręt w prawo”. – Zastanawiam się, jak długo on wytrzyma, wchodząc w buty takiego ultra prawicowego polityka, gdzieś wpisującego się w tę retorykę czegoś między PiS-em a Konfederacją. Mam nadzieję, że to jest pewien okres – mówił wiceminister.
