Intensywne opady deszczu. Zdjęcie ilustracyjne
Ulice stolicy Madagaskaru, Antananarywy znalazły się pod wodą po fali ulewnych deszczy i gradu. Opady, które spowodowały podtopienia wywołane zostały przez państwowe przedsiębiorstwo wodociągowo-elektryczne JIRAMA. W taki sposób próbowano walczyć z wysokimi temperaturami, które otrzymywały się od kilku miesięcy.
Według informacji lokalnych mediów deszcz pojawił się w piątek i nie ustawał przez kilkanaście godzin. Ogromne ilości wody, które spadły z nieba, szybko zalały ulice i domy.
Mieszkańcy byli w niemałym szoku, gdy przeczytali oświadczenie rządowej instytucji odpowiedzialnej za gospodarkę wodną kraju. „Wykorzystaliśmy zaawansowaną technologię tworzenia sztucznych chmur i sztucznego deszczu. To właśnie udało się osiągnąć dziś i zrobimy to jutro” – napisano.
ZOBACZ: Woda błyskawicznie zalała parking. Mogli zostać tam ludzie
Jak wyjaśniono, jednym z powodów dla którego zdecydowano się na ten krok było podniesienie poziomu wody w zbiorniku elektrowni Andekaleka, by mogła wytwarzać większej energii elektrycznej. Susza, która dotyka stolicę Madagaskaru spowodowała bowiem przerwy w dostawach prądu.
Madagaskar. Inżynierowie wywołują sztuczne deszcze
Inżynierowie z JIRAMA kilkukrotnie eksperymentowali z „zasiewaniem” chmur deszczowych, które mają znacząco poprawiać trudną sytuację pogodową w kraju. Do osiągnięcia zamierzonego celu wystarczy wprowadzenie do chmur materiałów takich jak jodek srebra, jodek potasu lub suchego lodu.
Manipulowanie pogodą nie jest niczym innowatorskim, a pierwsze przypadki tego typu działań notowano w trakcie wojny w Wietnamie, kiedy to wojska USA doprowadziły do zalania tzw. szlaku Ho Chi Minha, którym to dostarczano zaopatrzenie i broń jednostkom Wietkongu.
ZOBACZ: Powódź uwięziła ją w aucie przez trzy dni. Cudem odnaleźli ją ratownicy
Madagaskar zdaniem ekspertów klimatycznych zmaga się z ciężką sytuacją pogodową wywołaną zmianami klimatycznymi na świecie. W ostatnich latach co raz częściej dochodzi do anomalii w postaci przedłużających się susz i nieprzewidywalnych okresów deszczowych.
Z raportów międzynarodowych organizacji wynika, że jest to pierwszy kraj na świecie, w którym obywatele umierają z głodu wywołanego zmianami klimatycznymi, a nie działaniami wojennymi.
mjo/kg / Polsatnews.pl