Ośmioro sędziów Trybunału Konstytucyjnego jednomyślnie opowiedziało się za podtrzymaniem wniosku o impeachment Juna i odsunięciem go z urzędu.
Prezydent Jun nie sprawuje funkcji prezydenta od 14 grudnia, kiedy to południowokoreański parlament opowiedział się za jego odsunięciem, zarzucając mu naruszenie konstytucji i prawa. Pełniący obowiązki sędziego głównego TK Mun Hjung Be powiedział w uzasadnieniu, że Jun „naruszył podstawowe zasady demokratycznego państwa”.
Odczytując uzasadnienie wyroku, sędzia zaznaczył, że Jun nie przestrzegał procedur podczas wprowadzania stanu wojennego.
„Zlekceważył konstytucyjną strukturę rządów i w znacznym stopniu naruszył podstawowe prawa obywateli„, a także „korzystał z uprawnień nadzwyczajnych poza ramami wyznaczonymi przez konstytucję” – oświadczył Mun.
Stan wojenny w Korei Południowej. TK: Nie istniała sytuacja zagrożenia narodowego
Sędzia odniósł się do zarzutów mobilizacji wojska i policji, które miały zablokować dostęp deputowanych do parlamentu, aby uniemożliwić im przegłosowanie wniosku zmuszającego Juna do zniesienia stanu wojennego, oraz aresztować prominentnych polityków i sędziów. TK uznał, że Jun „naruszył neutralność polityczną wojska, obowiązki dowódcy wojskowego”, wysyłając siły zbrojne do konfrontacji z obywatelami. „Nie istniała sytuacja zagrożenia narodowego” i „była to sytuacja, którą można było rozwiązać w inny sposób niż za pomocą wojska” – oświadczył Mun.
– Takie bezprawne i niekonstytucyjne zachowanie stanowi czyn, który nie może być tolerowany na mocy konstytucji – podkreślił Mun.
– Nie możemy zaakceptować argumentu oskarżonego, że stan wojenny był jedynie ostrzeżeniem, ponieważ nie poprzestał na ogłoszeniu stanu wojennego i zmobilizował wojsko i policję do zatrzymania prominentnych polityków i sędziów – dodał Mun.
Sam Jun nie był obecny na sali rozpraw podczas ogłaszania decyzji. Taką decyzję podjęli prawnicy polityka z obawy o jego bezpieczeństwo.
Zobacz również:
Korea Południowa. Tłumy przed gmachem TK. Zwolennicy Juna niepocieszeni
W centrum Sulu, gównie w okolicach gmachu TK, zgromadziły się tysiące zwolenników i przeciwników polityka. Gmach trybunału został szczelnie otoczony przez ok. 7 tys. policjantów – podała agencja Yonahp. Tego dnia na ulicach Seulu porządku strzeże ponad 14 tys. funkcjonariuszy.
W chwili ogłoszenia wyroku, jak podaje stacja BBC, wśród przeciwników Juna rozległy się wiwaty, a wielu z nich przytulało się i energicznie machało flagami.
Decyzja TK wywołała gniew i łzy wśród osób popierających Juna. Z relacji portalu Korea Joongang Daily wynika, że ta część tłumu „wykazuje oznaki narastającej agresji„.
Jak informuje agencja Yonhap doszło do aktów wandalizmu, w tym wybicia szyb w wozach policyjnych ustawionych w pobliżu gmachu TK. Policja zatrzymała sprawców.
– To zwycięstwo konstytucji, demokracji i ludzi – powiedział po ogłoszeniu wyroku Dzung Czung Re, deputowany opozycyjnej Partii Demokratycznej, który występował jako oskarżyciel w procesie impeachmentu.
– Chcę podziękować ludziom, którzy pokonali wroga demokracji za pomocą demokracji – dodał.
Impeachment Jun Suk Jeola. Prawnik prezydenta „nie rozumie wyroku”
Partia Władzy Ludowej, z której wywodzi się Jun „uznała” decyzję TK – podała agencja Yonhap. P.o. przewodniczącego partii, Kwon Jung Se, powiedział, że „szczerze przeprasza” opinię publiczną, przyznając, że społeczeństwo stoi w obliczu kolejnego „wielkiego kryzysu” i musi przezwyciężyć podziały.
Jeden z adwokatów Juna oświadczył, że „nie rozumie wyroku” i uznał go za „decyzję polityczną”. „Cały proces był niezgodny z prawem i niesprawiedliwy” – powiedział Jun Gap Gun.
Po wydaniu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego Jun stał się drugim demokratycznie wybranym prezydentem w Korei Płd. usuniętym z urzędu.
Zobacz również:
Zgodnie z konstytucją wybory nowego szefa państwa mają odbyć się w ciągu 60 dni. P.o. prezydenta, premier Han Duk Su, zadeklarował, że zrobi „wszystko, co w jego mocy”, by organizacja wyborów przebiegła sprawnie.
Osobno Jun usłyszał zarzuty kierowania zamachem stanu. Polityk został zatrzymany 15 stycznia w związku z prowadzonym dochodzeniem, stając się pierwszym prezydentem w historii Korei Płd., który został aresztowany podczas sprawowania urzędu, po czym zwolniony 8 marca. Proces karny w tej sprawie przed sądem w Seulu rozpocznie się 14 kwietnia.
W myśl konstytucji immunitet prezydenta Korei Płd. nie chroni go przed zarzutami o zdradę i zamach stanu. Grozi za nie maksymalna kara dożywocia lub śmierci, chociaż w Korei Płd. nie wykonano egzekucji od 1997 r.