– Pilnowaliście, aby prawybory były uczciwe, zgodne z zasadami, aby nikt nie miał wątpliwości, że nasz wybór jest w pełni fair i ok. Kosztowało to dużo pracy i zdrowia. Bardzo chciałbym podziękować wszystkim zaangażowanym w ten proces – powiedział na krótko przed ogłoszeniem wyników Donald Tusk.
– My zdecydowaliśmy się na prawybory. W PiS to Kaczyński wybiera kandydata, w niektórych partiach kandydat sam się ogłasza – stwierdził lider Platformy Obywatelskiej. Następnie premier ujawnił, że na krótko przed ogłoszeniem wyników „długo i serdecznie rozmawiał z każdym z kandydatów„.
– To dopiero pierwszy krok. Nikt nie da naszemu kandydatowi nic za darmo, trzeba walczyć teraz o każdy głos – powiedział Tusk. Następnie polityk ogłosił wyniki prawyborów.
Wybory prezydenckie. Rafał Trzaskowski zwycięzcą prawyborów KO
– Od 2020 roku czułem tę odpowiedzialność, że popieracie mnie przez cały ten czas. Radek Sikorski zgłosił swoją kandydaturę i bardzo dobrze, dlatego że to nas wzmocniło. To pokazało, że jesteśmy w stanie znowu wykreować tę nieprawdopodobną energię, która była z nami wtedy w 2020 i znowu pokażemy, że jesteśmy w stanie obudzić całą Polskę – powiedział po ogłoszeniu wyników prezydent Warszawy.
Rafał Trzaskowski dodał, że jest przekonany, iż po prawyborach koalicja wychodzi wzmocniona.
Do głosowania w prawyborach Koalicji Obywatelskiej uprawnionych było ponad 25 tys. osób – proces rozpoczął się w piątek o godzinie 8 i trwał do północy. Członkowie koalicyjnych formacji otrzymywali rano zabezpieczonego SMS-a od zewnętrznej firmy. W odpowiedzi na nią musieli wybrać jedną z dwóch cyfr: „1”, jeśli chcieli poprzeć Rafała Trzaskowskiego lub „2”, jeśli zdecydowali się na Radosława Sikorskiego.
Prawybory KO. Tusk: Przestrzegłem najbardziej porywczych sympatyków
Decyzja o organizacji prawyborów zapadła 9 listopada – według Donalda Tuska to Rafał Trzaskowski miał je zaproponować tuż po tym, jak swoje prezydenckie aspiracje na forum partyjnym ujawnił Radosław Sikorski.
– To są najbardziej rozpoznawalni politycy w Polsce, wszyscy o nich wiemy to, co trzeba. Dlatego przestrzegłem tych najbardziej porywczych sympatyków, współpracowników, żeby prowadzili bardzo fair tę prekampanię, żeby ograniczyć liczbę wystąpień, obaj kandydaci mają też swoje zajęcia – przekonywał wówczas lider Platformy Obywatelskiej.
Większość sondaży wskazywało na większe szanse Trzaskowskiego, który od czasów wyborów prezydenckich z 2020 roku określany był jako „naturalny kandydat” w kolejnych wyborach. Wyniki potwierdziło także wewnętrze badanie zamówione przez PO, które na początku tygodnia ujawnił Tusk. Okazało się, że w potencjalnej pierwszej turze wyborów prezydenckich Radosław Sikorski przegrałby z kandydatem Prawa i Sprawiedliwości, zaś w drugiej, mimo wygranej, miałby mniejszą przewagę niż Trzaskowski.
Trzaskowski czy Sikorski? Krótka i szybka kampania
Zarówno prezydent Warszawy, jak i szef MSZ przeprowadzili krótką, acz intensywną kampanię prawyborczą.
– Przez osiem lat PiS rzucało mną po ścianach. Uczestniczyłem w najtrudniejszych kampaniach ostatniego dziesięciolecia. Ja po prostu zachowuję zimną krew. Twardość nie polega na tym, że ktoś używa bardzo twardej retoryki – mówił w piątek w programie „Gość Wydarzeń” Rafał Trzaskowski. Wiceprzewodniczący PO przekonywał, że od lat jest „na pierwszej linii”, a zarządzanie stolicą to „jak zarządzanie małym państwem.
Z kolei Radosław Sikorski na finiszu swojej trasy w Końskich gościł w „Debacie Gozdyry”.
– Kamala Harris wygrywała w sondażach, w mainstreamowych, liberalnych mediach, a Trump był symbolem takiej twardości, sprawczości. Ten kontrast między nami jest podobny – przekonywał szef polskiej dyplomacji, porównując prekampanię KO do wyborów prezydenckich w USA. Polityk stwierdził, że według jego mniemania „Tusk zagłosuje na niego”. – Gdyby chciał namaścić Rafała Trzaskowskiego, zrobiłby to wiele miesięcy temu – dodał.