-
Sąd Najwyższy odmówił uchylenia immunitetu sędziemu Jakubowi Iwańcowi, oskarżanemu o niewydanie akt postępowań dyscyplinarnych.
-
Sprawa dotyczyła wątpliwości wobec prawidłowości powołania rzecznika dyscyplinarnego „ad hoc” przez wiceministra, a nie ministra.
-
Prokuratura zarzucała sędziom ukrywanie dokumentów, jednak SN uznał, że mogli mieć uzasadnione wątpliwości co do legalności działań.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
W przypadku sędziego Iwańca chodziło o niewydanie akt rzecznikowi dyscyplinarnemu MS, czyli tzw. rzecznikowi „ad hoc”. SN uznał jednak, że sędzia Iwaniec mógł mieć w tej kwestii uzasadnione wątpliwości, gdyż powołania tego rzecznika „ad hoc” nie podpisał ówczesny szef MS Adam Bodnar, tylko wiceminister Arkadiusz Myrcha.
– Od początku sędzia Iwaniec wskazywał, że decyzja o powołaniu rzecznika do tej sprawy została podpisana nie przez ministra, tylko sekretarza stanu – mówił w uzasadnieniu SN sędzia Paweł Wojciechowski.
Prokuratura Krajowa zarzuca sędziemu Iwańcowi, że od 11 marca do 9 kwietnia 2024 roku, jako zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów przy warszawskim sądzie okręgowym, „ukrywał akta postępowania wyjaśniającego”. W tym przypadku chodziło o wszczętą przez niego sprawę dotyczącą sędziów warszawskiego sądu rejonowego, którzy wydawali decyzje w postępowaniu wykonawczym wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
– Kto mnie zna, to wie, że jestem nieprzejednany. (…) Istotą tego wniosku jest to, że ja się postawiłem ministrowi. Ale to prawo postawiło się bezprawiu – mówił sędzia Iwaniec przed SN.
Sąd Najwyższy zdecydował. Jakub Iwaniec zachowa immunitet
Sprawa miała swój początek, gdy w styczniu i lutym 2024 roku ówczesny szef MS Adam Bodnar zaczął powoływać rzeczników dyscyplinarnych MS, czyli tzw. rzeczników „ad hoc”, do prowadzenia spraw konkretnych sędziów, które wcześniej były prowadzone przez rzeczników dyscyplinarnych: Michała Lasotę, Jakuba Iwańca i Przemysława Radzika.
Zgodnie z prawem o ustroju sądów powszechnych powołanie rzecznika dyscyplinarnego ministra sprawiedliwości do określonego postępowania „wyłącza innego rzecznika od podejmowania czynności w sprawie”. PK podkreślała wówczas, że dotychczasowi rzecznicy mieli „obowiązek przekazania akt postępowań nowo powołanym Rzecznikom Dyscyplinarnym MS i powstrzymania się od wykonywania dalszych czynności w sprawach”.
W związku z tym, że rzecznicy „ad hoc” nie mogli uzyskać akt postępowań, do których prowadzenia zostali powołani, złożyli do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, a Wydział Spraw Wewnętrznych PK wszczął śledztwo.
Następnie 9 lipca 2024 roku PK skierowała do SN wnioski o uchylenie immunitetu sędziom Radzikowi, Lasocie i Iwańcowi oraz ponadto rzecznikowi dyscyplinarnemu sędziów Piotrowi Schabowi.
Jak wówczas przekazywała PK, w ocenie prokuratora materiał dowodowy „uzasadnił dostatecznie podejrzenie, iż sędziowie Lasota, Iwaniec i Radzik popełnili czyny wyczerpujące znamiona przestępstw ukrywania dokumentów i niedopełnienia obowiązków”, zaś Schab „nie podjął jakichkolwiek działań zmierzających do wydania akt”.