Skip to main content

Nora Dietrich miała 23 lata i była w trakcie studiów psychologicznych, kiedy jej ojciec musiał zamknąć swoją praktykę. Przez wiele lat pracował jako psycholog, a sam cierpiał na niezdiagnozowaną chorobę. Dopiero po latach otrzymał prawidłową diagnozę: zaburzenie afektywne dwubiegunowe typu 2. Ciężka depresja zmusiła go ostatecznie do całkowitego wycofania się z życia zawodowego.

Dla Dietrich był to moment przełomowy.

— Zdałam sobie sprawę, jak trudno pogodzić pracę z chorobą psychiczną — mówi. Jako psychoterapeutka spotykała później wiele osób z zaburzeniami wysokofunkcjonującymi, które osiągały granice swoich możliwości w pracy, a nikt tego nie zauważał. Po latach słuchania i wspierania innych podjęła decyzję, że nie będzie już tylko reagować. Chciała działać prewencyjnie. Jej punktem wyjścia stał się świat pracy.

W swojej książce „Mental Health at Work” [„Zdrowie psychiczne w pracy”] psychoterapeutka pokazuje, co firmy robią już dobrze, a gdzie nadal są problemy. Zauważa, że wiele z nich raczej uprawia „well washing” niż prawdziwą promocję zdrowia.

Potrzeba prawdziwej zmiany

Hannes Zacher, profesor psychologii pracy i organizacji na Uniwersytecie w Lipsku, również podkreśla, że w wielu przedsiębiorstwach zdrowie psychiczne nie jest jeszcze wystarczająco uwzględniane. — Miska z owocami w pokoju socjalnym lub kurs relaksacyjny to za mało — mówi. Potrzebna jest prawdziwa zmiana kultury.

W dzisiejszych czasach nikt nie może ominąć hasła „zdrowie psychiczne”. Zacher widzi dwa główne powody rosnącego znaczenia tego tematu: większą otwartość w podejściu do problemów psychicznych oraz głębokie zmiany w świecie pracy.

Przez długi czas zdrowie psychiczne pracowników było sprawą prywatną. — Obecnie wiele firm zdaje sobie sprawę, że musi aktywnie zająć się tematem zdrowia psychicznego — nie tylko ze względu na rosnącą liczbę absencji i coraz większą obecność chorób psychicznych — mówi Zacher.

Aktualne dane kasy chorych Axa pokazują, że 31 proc. Niemców cierpi obecnie na depresję, zaburzenia lękowe lub inne choroby psychiczne. Wśród osób poniżej 25 roku życia odsetek ten wynosi nawet 41 proc. Dane kasy chorych DAK pokazują ponadto, że w 2024 r. co piąta osoba będzie co najmniej raz na zwolnieniu lekarskim z powodu dolegliwości psychicznych.

W tym kontekście wiele firm staje się coraz bardziej świadomych. Zrozumiały one, że tylko zdrowy pracownik jest wydajny. W rzeczywistości zdrowie psychiczne i wydajność nie wykluczają się wzajemnie — są one od siebie zależne. — Osoba stabilna psychicznie ma energię, czuje się zaangażowana i optymistycznie patrzy w przyszłość — to sprzyja wydajności — mówi Zacher. Z drugiej strony, dobra wydajność wzmacnia poczucie własnej wartości, a tym samym zdrowie psychiczne.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Nowe zasady gry

Dlatego dla Dietrich zdrowie psychiczne jest po prostu „biznesowym argumentem”. — Mniejsza fluktuacja kadr, niższa absencja chorobowa, większa motywacja, kreatywność, innowacyjność — wszystko to zależy od zdrowia psychicznego — zauważa.

Według psycholożki żadna firma nie może dziś pozwolić sobie na pominięcie „trendu” związanego ze zdrowiem psychicznym. Nowoczesne formy pracy i nowe oczekiwania zmieniają bowiem zasady gry. Dzisiejsi utalentowani pracownicy wymagają więcej. — Więcej zdrowia, więcej życia, więcej sensu — twierdzi Dietrich. Zdrowie psychiczne nie jest więc już tylko miłym dodatkiem, ale koniecznością.

Mimo rosnącej świadomości w zakresie profilaktyki wiele przedsiębiorstw nadal stawia wyłącznie na zewnętrzne programy, warsztaty lub aplikacje, nie uwzględniając tego tematu w swojej strategii. Często słyszy się: „mamy system benefitów”, a jednocześnie oczekuje się pełnej wydajności. Pytanie, w jaki sposób same organizacje przyczyniają się do wypalenia zawodowego, a nawet czerpią z niego korzyści, pozostaje bez odpowiedzi.

— Nawet w postępowych przedsiębiorstwach marża często jest ważniejsza od człowieka — mówi Dietrich. Pojedyncze działania, takie jak tydzień zdrowia psychicznego i oferta informacyjna, są po prostu niewystarczające. — Często widzę strony intranetowe z dziesiątkami linków dotyczących depresji — dodaje Dietrich. Jest to dobrze przemyślane. — Ale ten, kto jest w depresji, nie klika 47 linków. Osoby dotknięte problemem nie potrzebują zalewu informacji, ale konkretnego, dostępnego wsparcia — mówi.

Wspólne zadanie

Krytycznie ocenia również rozbieżność między oczekiwaniami a rzeczywistością. W swojej książce Dietrich podkreśla: „nie wystarczy głosić haseł o równowadze między życiem zawodowym a prywatnym, jeśli osoby, które wychodzą z pracy o czasie, są postrzegane jako mniej zaangażowane”.

Zacher również krytycznie ocenia oferty skierowane do osób indywidualnych. — Treningi uważności, treningi relaksacyjne, kurs dla zdrowia pleców: wszystko to firmy mogą kupić stosunkowo niedrogo, bez wprowadzania zmian strukturalnych — mówi. Zmiana kultury przedsiębiorstwa i kultury zarządzania wymagałaby więcej czasu i pieniędzy, ale byłaby trwalsza.

Ekspert nie uważa jednak, że uważność jest zła sama w sobie. Jednak stosując te proste rozwiązania, przedsiębiorstwa narażają się na ryzyko, że osoby dotknięte problemami będą czuły się wyłącznie odpowiedzialne za swoje cierpienie. — Uważam, że wiele przedsiębiorstw podchodzi do tego tematu z bardzo dobrymi intencjami, ale jeśli przekaz brzmi: „sam jesteś odpowiedzialny za swoje zdrowie psychiczne”, to nie wystarczy — dodaje Zacher.

Dla niego jasne jest, że odpowiedzialność nie może spoczywać wyłącznie na pracownikach. — Odpowiedzialność za zdrowie psychiczne jest wspólnym zadaniem różnych podmiotów — mówi. Ważne jest, aby pracownicy dbali o wystarczającą ilość snu, aktywność fizyczną i odżywianie oraz rozwijali nastawienie psychiczne, które postrzega zmiany jako szansę.

Jednak wiele obciążeń psychicznych nie wynika z życia prywatnego, ale ze sposobu organizacji pracy — i tutaj Zacher wyraźnie widzi obowiązek przedsiębiorstw.

W zakresie zdrowia psychicznego wiele firm ma jeszcze dużo do nadrobienia (zdjęcie poglądowe) PeopleImages.com – Yuri A / Shutterstock

W zakresie zdrowia psychicznego wiele firm ma jeszcze dużo do nadrobienia (zdjęcie poglądowe)

Konkretne działania

Jego zdaniem szczególną uwagę należy zwrócić na kadrę kierowniczą. — Do ich podstawowych obowiązków należy dbanie o zdrowie pracowników i zapewnienie im warunków do wykonywania zadań — mówi. Z jednej strony powinni oni unikać toksycznych zachowań i tworzyć zdrowe środowisko pracy poprzez przydzielanie sprawiedliwych, interesujących i wykonalnych zadań.

Z drugiej strony mogą być wzorem do naśladowania poprzez własne zachowanie — na przykład nie przychodząc do pracy w przypadku choroby, aby wysłać zespołowi zdrowy sygnał. Również sam zespół ma tu do odegrania ważną rolę. — Współpracownicy powinni zwracać uwagę, gdy ktoś się wycofuje lub zachowuje się w sposób nietypowy — i mieć odwagę o to zapytać — tłumaczy ekspert. Szkolenia mogą pomóc we wczesnym rozpoznawaniu takich sygnałów ostrzegawczych.

Dietrich wymienia trzy konkretne działania, które powinny podjąć przedsiębiorstwa: ustanowienie odpowiedzialności, zapewnienie łatwo dostępnej pomocy i szkolenie kadry kierowniczej. Potrzebne są stałe kompetencje w zakresie zdrowia psychicznego — „z czasem i kompetencjami. Nie jest to rola drugoplanowa, ale prawdziwa odpowiedzialność”. Dietrich chciałaby, aby zdrowie zostało wpisane w priorytety najwyższego szczebla — na przykład poprzez utworzenie stanowiska dyrektora ds. zdrowia.

Anonimowa oferta wsparcia również może być przełomowa. — Empatycznego przywództwa można się nauczyć — i ma ono decydujące znaczenie dla zdrowej kultury — mówi Dietrich.

Zarówno ona, jak i Zacher są zgodni: zdrowie psychiczne nie może być sprowadzane do indywidualnej odporności. — Jak zorganizowana jest praca? Czy jest interesująca, sprzyjająca zdrowiu, zorientowana na rozwój? — pyta ekspert. Dopiero gdy struktury są odpowiednie, można osiągnąć dobre samopoczucie psychiczne. — Te kroki powinny poprzedzać duże kampanie — podsumowuje Dietrich.