Gdy w Polsce rozpędzała się złota jesień, w sali konferencyjnej z monakijską plażą za oknami można było odnieść wrażenie pełni lata. To właśnie tam miała miejsce prezentacja rozpoczynająca nowy etap rozwoju polskiego sportu. Oficjalnym partnerem została zondacrypto – giełda kryptowalut z polskimi korzeniami. Zdarzenie to wzbudziło wiele emocji, gdyż dzięki temu zaczyna się nowa era wyższych premii dla sportowców, obiecująca więcej emocji dla kibiców.
Jednocześnie dokonała się kolejna, wielka rzecz z perspektywy technologii i jej rozwoju w Polsce. Chociaż wielu na pewno takie partnerstwo zaskoczyło, to czy naprawdę jest w tym coś dziwnego? Nasz kraj na każdym kroku udowadnia, że w jego DNA są transakcje bezgotówkowe i przodowanie Europie – i czemu by nie? – światu. Patrząc z tej perspektywy, uczynienie zondacrypto częścią tak istotnego elementu kultury jak Komitet Olimpijski jest naturalnym krokiem w dalszym, technologicznym rozwoju.
zondacrypto rozpoczyna rewolucję. Takich emocji jeszcze nie było
W Monako padły konkretne liczby, które zmieniają reguły gry. Polski Komitet Olimpijski ogłosił najwyższe w historii premie dla medalistów zimowych igrzysk: 500 tys. zł za złoto, 400 tys. zł za srebro i 300 tys. zł za brąz. Co istotne — połowa tych pieniędzy trafi do sportowców w gotówce, a połowa w planowanym tokenie TMPL. Identyczny mechanizm obejmie trenerów głównych (200/150/100 tys. zł). To nie jest po prostu kolejny sposób na promocję. Tutaj giełda z polskimi korzeniami stawia cezurę. To sygnał, że finansowanie sportu może być jednocześnie nowoczesne, transparentne i atrakcyjne.
Rewolucja nie kończy się na podwojeniu nagród dla pierwszych trzech miejsc. Jak nigdy wcześniej wsparcie obejmie także miejsca 4–8. W praktyce oznacza to realną poduszkę finansową dla zawodników, którym szczęście nie dopisało i trafił się im koszmar muśnięcia podium. Do tej pory oznaczało to starcie z brutalną rzeczywistością, a teraz motywacją, aby następnym razem sięgnąć jeszcze wyżej. PKOl zapowiedział również programy dla zawodniczek-matek i sportowców wracających po kontuzjach — to ważne, bo system ma być inkluzywny i długofalowy, a nie tylko „pod złoto”. Prezes PKOl Radosław Piesiewicz mówi wprost:
„Celem jest pełna opieka nad olimpijczykami i danie im narzędzi finansowych na przyszłość.” – trudno o bardziej czytelny manifest
Token TEAM PL będzie paliwem nowej ery
Najbardziej intrygującym elementem ogłoszenia jest token TeamPL (TMPL). Dzięki temu ogłoszeniu, Polska już na zawsze zapisała się w wyjątkowym miejscu historii sportu na świecie. Jest to bowiem pierwszy token organizacji olimpijskiej, stworzony z myślą o wsparciu sportowców. Ma być deflacyjny, notowany na trzech giełdach i oparty o smart kontrakt, który zapewni przejrzystość przepływów. Debiut przewidziano tuż przed igrzyskami, 4–6 lutego. Jeżeli kiedykolwiek zastanawialiśmy się, czy tokenizacja może wyjść poza memy i krótkotrwałe wybuchy, to mamy właśnie konkretny, instytucjonalny test.
„To jest fantastyczne, dlatego że mamy bardzo wiele młodych kandydatów na olimpijczyków i oni się zatrzymują w pewnym momencie, ponieważ nie jesteśmy w stanie finansować ich kariery. Ten token umożliwi finansowanie młodych talentów.” – podkreślał Andrzej Supron, olimpijczyk i prezes Polskiego Związku Zapaśniczego
Dlaczego to będzie działać?
Po pierwsze — mechanika deflacji (np. spalanie części podaży lub ograniczone emisje) w naturalny sposób buduje presję podażową w długiej perspektywie. Po drugie — notowanie na giełdzie dodaje płynność i rynkową wycenę, której brakowało wielu tokenom funkcjonującym w zamkniętych ekosystemach. Po trzecie — smart kontrakt publikujący zasady i przepływy w blockchainie to audytowalność z założenia. Jeżeli dołożymy do tego emocje wokół kadry olimpijskiej i łatwe do zrozumienia cele (stypendia, sprzęt, zgrupowania), mamy szansę na produkt, który łączy prostą narrację z twardą technologią.
W tej historii widać ważny zwrot: zamiast „kryptowaluty dla kryptowaluty” mamy narzędzie powiązane z realnymi, społecznie istotnymi celami. Po debiucie na giełdach, TMPL będzie bytem rosnącym w wartość, odciętym od zewnętrznych zachcianek. Dzięki czemu wsparcie będzie długoterminowe, zamiast chwilowe jak tradycyjny „zastrzyk gotówki”.
ZND to realne narzędzie, które już działa w całej Europie
zondacrypto przetestowała ten mechanizm już ze swoim tokenem ZND. Nie został on wymyślony ad hoc na potrzeby partnerstwa z PKOl. Już dziś służy wielu sportowcom. Premie za wyniki czy część wynagrodzenia w nim otrzymali już tacy polscy sportowcy jak mistrzyni Agnieszka Skalniak-Sójka czy bramkarz FC Barcelona Wojciech Szczęsny. Podczas prezentacji, wspomniano też o transakcjach, które do niedawna brzmiałyby jak ciekawostka, a dzisiaj są już rzeczywistością, jak np. opłacenie transferu piłkarza Rakowa Częstochowa w kryptowalucie. To obrazuje, że kryptowaluty nie są mglistą przyszłością technologii. To już rzeczywistość, która się dzieje i usprawnia życie sportowcom, klubom i związkom sportowym.
Z perspektywy użytkownika ważny jest także aspekt użyteczności. Już teraz w kryptowalucie można kupować bilety czy klubowe koszulki, np. w sklepie Rakowa Częstochowa. Docelowo, TeamPL ma dać kibicom również dostęp do bonusów związanych z Polskim Komitetem Olimpijskim, takich jak zniżki, przedsprzedaże, meet&greet czy głosowania. Reasumując, ZND i TMPL razem tworzą swoiste rodzeństwo, które teraz gra do jednej bramki.
Emocje, konkrety silnej współpracy
Konferencja w Monako była nie tylko pokazem ambicji, ale też próbą zbudowania szerokiej koalicji wokół nowego paradygmatu finansowania sportu. Głos zabrali sportowcy, m.in. kajakarka Anna Puławska, która określiła wsparcie jako „wchodzące na wyższy poziom”. Kolarka Agnieszka Skalniak-Sójka, podkreśliła, że „kryptowaluty mogą wydawać się abstrakcyjne, ale na własnej skórze odczułam, że jest to realna forma (wsparcia — red.) w dzisiejszych czasach”. Czesław Lang poszedł dalej, nazywając współpracę „przełomem dla polskiego sportu i technologii”. Niezależnie od indywidualnych opinii, widać tu spójność: sportowcy chcą narzędzi, które realnie pomagają w planowaniu kariery, a nie kolejnego sloganu.
„W polskim sporcie nie brakuje talentów. Brakuje natomiast środków, by mogły w pełni rozwinąć skrzydła. Jako zondacrypto konsekwentnie dajemy paliwo polskiemu sportowi. Nasze logo było obok polskiego orła już podczas mistrzostw w kolarstwie szosowym. Teraz czas na kolejny krok.” – CEO Przemysław Kral
To partnerstwo ma też ramy czasowe — potrwa co najmniej do igrzysk w Los Angeles w 2028 r. Tyle wystarczy, by zweryfikować, czy mechanizmy zadziałają w dwóch pełnych cyklach, podczas sezonu zimowego i w trakcie przygotowań do LA. Chociaż z ust zarówno prezesa PKOl, jak i zondacrypto, padły słowa wyrażające silną wiarę, że ta współpraca nie jest okresem przejściowym, lecz wieloletnim projektem, który będzie żywy na długo jeszcze po ich odejściu ze swoich stanowisk. W obu związkach giełda kryptowalut chce stworzyć ekosystem wsparcia dla sportowców, który obejmie nie tylko sukcesy na igrzyskach, ale również pomoc poza nimi – w końcu trenują przez cały rok, a nie tylko podczas zawodów.
Technologia spotyka kulturę, nie obyło się bez trudnych pytań
Ktoś mógłby zapytać, czy to nie jest zbyt szybkie, zbyt odważne, zbyt „krypto”? W polskiej rzeczywistości odpowiedź nie brzmi w ogóle abstrakcyjnie. To jest w gruncie rzeczy logiczna kontynuacja trendu. Jesteśmy krajem, który polubił płatności bezgotówkowe, uczynił BLIKA codziennością, a fintechy i bankowość mobilną traktuje jak oczywistość. Włączenie giełdy krypto do tak istotnego elementu kultury jak Polski Komitet Olimpijski jest po prostu kolejnym krokiem w ewolucji technologicznej państwa. Naturalnie z wyzwaniami, ale spójnym kierunkiem, w jakim porusza się gospodarka i nawyki konsumentów.
Zresztą, gdy zapytałem CEO Przemysława Krala jak widzi przyszłość Polski, nie miał żadnych wątpliwości. Kryptowaluty staną się integralną częścią życia każdego Polaka i jest to pewne, że za niedługo płacenie na przykład ZND będzie równie powszechne jak dzisiaj przykładanie karty debetowej do czytnika. Jednakże sceptyków mogłoby to dalej nie przekonać, no bo przecież czy nie byłoby łatwiej sportowcom dostać żywą gotówkę?
Tutaj również nie ma żadnego niepokoju, lecz wolałem rozwiać wątpliwości i o to zapytać. Już dzisiaj są żywe przykłady i to nie tylko wśród utytułowanych ambasadorów, lecz i wschodzących gwiazd polskiego sportu jak Jan Jackowiak. Brązowy medalista mistrzostw świata juniorów znalazł w zondacrypto partnera, dzięki któremu może się rozwijać i bez przeszkód szukać wsparcia w sprzęcie, czy u personalnych trenerów zarówno w tradycyjnej formie finansowania, jak i krypto. Wystarczy jedno wypłacić lub drugim zapłacić.
Co to oznacza dla kibiców? I co dalej?
Dzięki nowemu partnerstwu ulubieni sportowcy publiczności otrzymają możliwości rozwoju jak nigdy. Podczas prezentacji dało się słyszeć w głosach przedstawicieli, że w obecnym stanie wyciskają, co się tylko da, lecz to wciąż za mało. Z takim partnerem jak zondacrypto będą w stanie wejść na jeszcze wyższe obroty. To zaś przyniesie i bezpośrednie korzyści na rozwój całego sportu w Polsce, jak i po prostu samego kraju wraz z jego obywatelami.
„To jest świetna sprawa, świetny dzień. Kryptowaluty są nam coraz bliższe, są bardziej obecne w naszym życiu. Token Team PL jest czymś wyjątkowym i niepowtarzalnym. Jest to ogromny krok w przyszłość, szczególnie dla kibiców, którzy bezpośrednio będą mogli wesprzeć swoich ulubionych sportowców w drodze po wymarzony Olimp.” – Dominik Czaja, brązowy medalista w wioślarstwie, Paryż 2024
W końcu ta współpraca będzie dla wielu pierwszym zetknięciem z pojęciem kryptowalut, zaś innych przekona, że nie ma potrzeby okazywać nieufności. Skoro tak wielu zaufało (Raków Częstochowa, GKS Katowice, Wieczysta Kraków, Pogoń Szczecin, Atalanta Bergamo, AS Monaco FC), musi w tym być coś, czego nie byli świadomi. Ten aspekt również chciałem uściślić i usłyszałem słowa zapewnienia, że wraz z zondacrypto wchodzi nowy wymiar edukacji.
Oficjalna strona giełdy zawiera bowiem ogromną bazę materiałów dydaktycznych dla początkujących jak i zaawansowanych użytkowników giełd krypto. Już dzisiaj działają także publiczne spotkania w ramach akademii zondacrypto (na przykład w Łodzi, do której w ubiegłym tygodniu zawitało Centrum Edukacji zondacrypto), które cieszą się niemalejącą popularnością. Co więcej, nagradzanie olimpijczyków tokenem TeamPL wiąże się także z nauką zarządzania tego rodzaju środkami. To wszystko rozpoczęło już reakcję łańcuchową zainteresowania kolejnym elementem układanki bezgotówkowej Polski.
Polska liderem świata sportu i technologii
Partnerstwo zondacrypto z Polskim Komitetem Olimpijskim jest odważne i logiczne zarazem. Daje realne pieniądze medalistom, wspiera tych, którzy dotąd byli „tuż obok” i proponuje narzędzie tokenowe, które może połączyć kibiców z misją olimpijską. Jeżeli technologie mają sens, to właśnie w takich zastosowaniach, gdzie przejrzystość, szybkość i możliwość włączenia społeczności stają się przewagą, a nie gadżetem. Polska zagrała pierwsza i dzięki zondacrypto będzie okazja jeszcze częściej słyszeć Mazurka Dąbrowskiego podczas przyszłych tryumfów sportowców.

