Skip to main content

– W 107. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości zgromadziliśmy się w naszej bazylice prymasowskiej, aby dziękować Bogu za odzyskaną po latach zaborów wolność. W tym świątecznym dniu powracamy myślą i sercem do tych historycznych wydarzeń, aby nie tylko zachować je w naszej zbiorowej pamięci, ale czynić wciąż od nowa źródłem tej siły i tej mocy ducha, które pozwolą i nam, z odwagą i nadzieją, stawiać czoła dzisiejszym wyzwaniom życia społecznego i narodowego. A jest ich, jak widzimy i tego doświadczamy, niemało – podkreślił we wtorek w gnieźnieńskiej katedrze prymas Polski abp Wojciech Polak.

Dodał, że wspólnie więc, ale i każdy z nas z osobna „zobowiązany jest do troski i odpowiedzialności za ojczyznę, bo to – jak często powtarzamy za Norwidem – nasz wielki zbiorowy obowiązek”.

11 listopada. Prymas Polski: Rocznica jedyna w swoim rodzaju

Prymas zaznaczył, że „to prawda, jak ktoś ostatnio, może i nawet dość prowokacyjnie napisał, że obchodzenie historycznych rocznic może być bez znaczenia lub mieć niewielką wagę”. – Jednak listopadowa rocznica – jak sam autor tej wypowiedzi zaraz dodawał – jest jedyna w swoim rodzaju, bo przypomina, że żadne dobro nie jest absolutne, że każde można stracić i nikt się nami wtedy, gdy je stracimy, nie przejmie – mówił.

– Może więc warto bardziej to dobro cenić i jakoś mądrzej je pielęgnować. Czy więc ten dzień dzisiejszy, gdy po raz kolejny w wolnej Polsce wspominamy odzyskanie naszej niepodległości, nie jest właśnie najlepszą okazją do tego, by jeszcze raz dostrzec i zobaczyć, jak wielkim darem jest nasza wolność i niepodległość? Jaką cenę płacili za ich odzyskanie nasi przodkowie? Bo przecież, mówił tu w Gnieźnie pierwszy prymas Polski odrodzonej kardynał Edmund Dalbor, zawsze i wszędzie trzeba nam spełniać obowiązki nasze, ale gdy dom w niebezpieczeństwie, słusznie od każdego z domowników wymaga się zdwojonej czujności i najwierniejszego wykonania naszych obowiązków – podkreślił w trakcie homilii hierarcha.

ZOBACZ: To wielowiekowa kulinarna tradycja. „Bardziej niż rogal świętomarciński”

Prymas zaznaczył, że przypominając sobie w 107. rocznicę o początkach odzyskanej przez Polskę wolności „może warto będzie jeszcze raz powtórzyć słowa, które wypowiadaliśmy tutaj, w Gnieźnie na Zjeździe Gnieźnieńskim w stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości: 'Można mieszkać w wolnej ojczyźnie, można mieć swobody obywatelskie i pełne konto bankowe, a mimo to być niewolnikiem egoizmu, w ludziach obcych lub różnych od siebie widzieć jedynie wroga, żyć smutkiem niespełnienia i karmić się lękiem o przyszłość. Dlatego choć jesteśmy wyzwoleni przez śmierć Chrystusa, wciąż musimy dorastać ku wolności'”.

– Dobrze wiemy, że ostanie lata stały się dla nas wszystkich szczególną próbą tego wspólnego dorastania ku wolności. Wojna w Ukrainie, w Ziemi Świętej i wielu innych zakątkach świata, wciąż powoduje, że, jak o tym wspominaliśmy w czasie tegorocznego Zjazdu Gnieźnieńskiego, żyjemy w czasach wielowymiarowego kryzysu, który budzi lęk i osłabia poczucie bezpieczeństwa. Wiele instytucji, które dotąd dawały nam oparcie, dziś nie spełnia już swojej funkcji. Zamiast narracji prowadzącej do jedności i pokoju coraz częściej słyszymy język podziału – są tylko „nasi” i „obcy”. Dobro wspólne ustępuje logice dominacji i indywidualizacji – zaznaczył prymas.

Święto Niepodległości. „Jedyną drogą jest zgoda narodowa”

Podkreślił także, że kiedy wciąż tak trudno nam o zgodę i jedność, „kiedy z różnych powodów i przez różne siły jesteśmy dzieleni i antagonizowani, kiedy w rodaku widzimy już nie brata, ale przeciwnika politycznego czy ideologicznego, kiedy od człowieka ważniejsze są jego sympatie czy antypatie polityczne i światopoglądowe, trzeba nam z mocą powtarzać i przypominać – jedyną drogą jest solidarność, zgoda narodowa i zwykłe ludzkie braterstwo. Zwłaszcza teraz, kiedy mierzymy się nie tylko z naszymi problemami wewnętrznymi, ale i z niebezpieczeństwem zewnętrznym”.

Hierarcha powiedział, że obchodzenie historycznych rocznic może nie mieć dla niektórych znaczenia czy mieć niewielką wagę, ale może także „obudzić i poruszyć nasze sumienie; może nas przebudzić i wezwać do odpowiedzialności”. – Może także, jak nas prosił św. Jan Paweł II w klimacie tego narodowego święta, dopomóc nam jeszcze raz przyjąć całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię wolna i niepodległa Polska, abyśmy w obliczu dzisiejszych wyzwań nigdy nie zwątpili i nie znużyli się, i nie zniechęcili, abyśmy nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy i abyśmy mieli ufność, mieli wciąż nadzieję wbrew każdej naszej słabości – zaznaczył.

ZOBACZ: Empire State Building rozbłysnął bielą i czerwienią. Wyjątkowy gest USA

Hierarcha wskazał, że „potrzebujemy tej nadziei, zwłaszcza dzisiaj, gdy towarzyszy nam niepewność i lęk o przyszłość i bezpieczeństwo naszej ojczyzny, gdy spory i kłótnie wciąż biorą górę nad zdolnością do porozumienia i współpracy”.

– Potrzeba tej nadziei, gdy słuszna walka o praworządność i przestrzeganie prawa przeradza się niekiedy w jakiś osobisty rewanżyzm, bez oglądania się na interes narodowy i zwykłą ludzką przyzwoitość. Potrzeba nam tej nadziei, która zdolna będzie odbudować prawdziwego ducha narodowej wspólnoty otwartej również dla tych, którzy uciekając przed wojną, pragną tutaj, razem z nami ją współtworzyć. Potrzeba tej nadziei, która zdolna będzie tworzyć trwałe wzajemne więzi – podkreślił hierarcha.

Prymas przywołał także słowa papieża Franciszka, który wskazywał, że naród „przyniesie owoce i będzie zdolny do rodzenia jutra tylko o tyle, o ile zrodzi relacje przynależności między swoimi członkami, o tyle, o ile stworzy więzi integracyjne między pokoleniami i różnymi tworzącymi go wspólnotami; a także w takim stopniu, na ile przełamie spirale, które zaślepiają umysły, oddalając stale jedynych od drugich”.

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

jkn / PAP

Czytaj więcej